Początek – czyli Wojciech Szuliński Martial Arts Academy Rok 2021 był pechowy.. Pod koniec maja lecimy na Cypr – Artur i Mateusz na Mistrzostwa Europy w Sambo. Artur wcześniej debiutował na Mistrzostwach Świata, ale Mateusz bez doświadczenia w Sambo. Start niestety z kontuzją, operacja kolana i przerwa do końca roku. Dobre było tylko to, że załapaliśmy sponsora – AGROCHEM – dzięki…..Co dalej?? Mieliśmy razem z Mateuszem w grudniu na Święta lecieć do Kazachstanu na Puchar Świata w ADCC. Na szczęście zostaliśmy w domu – zamieszki i wojsko na ulicach, ale kasa przepadła. Pomysł na Stany Artur z rodzinką wylatuje w grudniu do Stanów. Będzie trenował i prowadził zajęcia z Judo i Sambo w Nowym Yorku i New Jersey, a jak noga pozwoli to kontrolny start w Filadelfii. Paula ma staż na Broadwayu, a Jasiu będzie się uczył życia w sportowej rodzinie na walizkach…hehhe My z Gośką mamy dolecieć „za chwilkę” – kurde jak szybko zleciały te 3 lata. Byłem w Stanach w 2019 – tym na America Cup…. Sentymenty…i tyle. Wylatujemy z Gośką tym razem bez przesiadki i „zaledwie” po 9 godzinach JFK. Artur odbiera nas super bryką – Wojtek poleciał do Polski i zostawił auto na tydzień. Jesteśmy wykończeni ale ok….. Waszyngton czyli cień wojny po raz pierwszy Nie ma czasu na odpoczynek – następnego dnia rano wyjazd do Waszyngtonu (Ania z mężem zapraszali). Jedziemy wszyscy razem z Jasiem, 280 mil, droga często 2×6, ale korki jak cholera. Przejeżdżamy przez tunel Lincolna – jak 3 lata temu do Albany – takie dziwactwo, że w jedną stronę bulisz 18 dolców, a w drugą nie. Witają nas serdecznie, mówią, że tu jest bezpiecznie…początkowo nie zwracamy uwagi o co chodzi z tym bezpieczeństwem – dopiero po 24 lutego rozumiemy co mieli na myśli. Mamy farta, bo w poniedziałek są urodziny Waszyngtona i w całych Stanach wolne…hheheee Zwiedzamy. Na razie spacerujemy z Jasiem – już dorosłym 2-latkiem. „Dorosłość” Jasia ujawnia się wyraźnie…szczególnie przy zakupie biletu lotniczego. Brooklyn, czyli cień wojny po raz drugi Z Waszyngtonu wracamy do NY na 68-mą. Jest nawet fajnie bo metro nie jeździ na wysokości naszego pokoju…hehe. Trenujemy niedaleko, można z buta, na siłownię również blisko. Kurde siłownia wielka – chyba z pół hektara,…i załapaliśmy się na promocję. Ja prowadzę u Wojtka 2 grupy za Artura, on jeździ też do New Jersey. Start w Filadelfii przybliża się to trenujemy. TV raczej nie oglądamy – Nie mamy wykupionych polskich kanałów ( bo i po co) Siedzę po treningu, bezmyślnie oglądam CNN i ….aż uszom nie wierzę?? Wojna ! – ruscy napadli na Ukrainę, Gośka też nie wierzy przerzucamy stacje, ale wszystkie nadają to samo. W nocy wpada Artur – wojna co robimy?? Teraz dopiero dotarły do nas słowa z Waszyngtonu…kurde wiedzieli co się święci. Ustalamy, że wycofujemy się z zawodów i jedziemy na manifestację solidarności na Times Square (w sobotę), a później na drugą stronę nad East River. Co robić dalej??? Widok wieczorem na Manhattan z drugiej strony East River – wieżowce w barwach Ukrainy. Tak sobie myślę, że chyba coś w Karmie nie gra – jak byłem w 2019 we wrześniu, to po chwili zaczęły się zamieszki ( BLM )- Black Lives Matter…… a teraz wojna. Fatum jakieś? Long Island czyli chwila ciszy Wraca Wojtek, ale nic więcej od nas nie wie. Ustalamy, że skoro nie startujemy w Filadelfii to możemy przenieść się do niego na Long Island i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie. Wojtek ma tam fajną typowo amerykańską chatę…jedziemy z Gośką, Artur, Paula i Jasiu dojadą.Rzeczywiście cisza, ocean i wiatr jak cholera. Wojtek ma polskie kanały więc oglądamy przerażające obrazy z Ukrainy. Robimy wycieczki, ja dojeżdżam na treningi do Nowego Yorku – kurde 15 dolców w jedną stronę, ale jest rzeczywiście spokojnie, można ułożyć dalsze plany. Według mnie wyrzucą rusków z całego sportu więc z Sambo też. W naszej sekcji Sambo ćwiczą sami Ukraińcy, nie wiem czy zostali w Polsce, czy wyjechali. Należy chyba na razie nastawić się tylko na Mistrzostwa Polski Śmiać nam się chciało jak zobaczyliśmy, że ludzie jadą nad ocean i nie wysiadając z auta – podziwiają zdalnie hehee…Gosia cała zawinięta bo wieje jak cholera i z tyłu jakies ptaszyska? […]
