Ridgewood, Green Point i New Jersey Lecimy do Dallas/Irving ale najpierw kilka treningów u Wojtka w Nowym Jorku. Linia Air Belgium pod auspicjami Lotu, ale dużo tańsza. Razem lecą Izraelczycy – ortodoksi , młode chłopaki, wszyscy w czarnych płaszczach, czarnych kapeluszach i w pejsach. Ale poczas lotu cisza i skupienie = czytają Torę. Artur ma gorzej siedzi koło …mieszkanki „wschodu” i cierpi jego nos…hmmm trudno. Idziemy na koniec samolotu pogadać ze stewrdesami – fajne dziewczyny jedna Polka druga chyba Belgijka /black/. Koło nich stoi jakiś gościu „ze wschodu”, słabo wygląda i cos do nich gada. Belgijka zagaduje do mnie bym pomógł…na szczęście znam rosyjski. Po prostu źle znosi lot…hmmm…ale trzeźwy Już tylko 9 godzin i na miejscu – transport czeka i po chwili /30 minut jazdy/ jesteśmy na Ridgewood. Jest jeszcze bardzo ładnie bo na drzewach są jeszcze liście , a na dworze +18 stopni. Trenujemy 3 dni, głównie akcenty szybkościowe – techniczne i lecimy do Dallas. Lot do Dallas – czyli czy można się spóźnić na samolot opóźniony o 3 godziny? Nam się prawie udało Janek zawozi nas na lotnisko EWR w New Jersey – mamy jeszcze czas bo lot o 9-tej, a jest dopiero 7.30. Idziemy się odprawić i drukujemy bilety…a tu niespodzianka. Ogłaszają 3 godziny opóźnienia, no to mamy 4,5 godziny do spędzenia na lotnisku. Najpierw coś do zjedzenia , a później kładziemy się w fotelach, a nasz lot co chwilę przenoszą G10, G11, G09…itp, ale to obok a my mamy czas…25 minut do odlotu idziemy w kierunku G9 i trochę się dziwimy bo pusto – ale cieszymy się….lecimy sami można będzie się położyć bo to 4 godziny lotu. Oczywiście nie usłyszeliśmy „lasy call” – samolot już pełny i za chwilę by zamknęli na drzwi przed nosem. Uffff….niezły początek. Dolatujemy bez przeszkód – transport z lotniska ..hehhe mamy promocję na LYFTA na telefonie /każdy każdego/ 30 km – 3 dolary tak można jeździć w Texasie Auta wysoko, a my nisko ale fajnie Nasz hotel wprawdzie „pod autostradą” – ale bardzo fajny..sami Hindusi ” Dallas Open” Walczymy i trzeba się przyłożyć bo w zeszłym roku, prosto z samolotu nie poszło – było dopiero 7 miejsce. A warto bo są wyraźne finanse. W trzeciej walce mam Gruzina z którym w zeszłym roku przegrałem. Idzie dobrze 4 walki wygrane, chociaż niestety finał przegrany. Czyli SREBRO. Po walkach jedziemy „zwiedzić” Texas. Taylor zabiera nas typową furą czyli buda jak pół domu ale za to bez osłon z przodu. Jedziemy do Fort Worth do wioski kowbojskiej Siadamy na widowni, ale wokalistka widzi , że nowi…pyta skąd jesteśmy odpowiadamy , że zapraszamy do Irving na jutro – jesteśmy reprezentacją Polski w Judo. Pytają co maja dla nas zagrać …i tu niespodzianka odpowiadamy , że „Country Road” – i burza oklasków z widowni i ze sceny …skąd znamy amerykańskie country – śpiewamy razem z nimi a publiczność klaszcze Mogliśmy razem zaśpiewać, zapraszała na scenę – ale czas było się pożegnać…jutro od rana walki. Świetna dziewczyna o wspaniałym country głosie. Aaa..jeszcze jedno – kapelusze kowbojskie zaczynają się od 120 dolców, żadnej chińskiej podróby, dookoła wszyscy z bonią przy nodze i dużo facetów na koniach
